Od małego zawsze patrzyłem w nocne niebo. Dziś już wiem, że
te punkciki na niebie to wielkie kule gazowe, słońca, które żyją bądź już dawno
umarły a ich światło dopiero do nas dociera. Nie tylko ja się interesuję niebem
i tym, co się na nim znajduje. Człowiek od niepamiętnych czasów spogląda w górę
i szuka odpowiedzi. Dziś jesteśmy w stanie określić, z czego jest z budowana
planeta oddalona o kilkaset lat świetlnych od nas. Człowiek co raz częściej
zajmuje się badaniem wszechświata, kiedy jeszcze do końca nie zrozumiał
wszystkiego, co dzieje się na ziemi. Nadal pada pytanie, co lub kto pchnęło
naszą ewolucję, sprawiło że jesteśmy wyjątkową rasą na ziemi.
Zwolennicy teorii spiskowych mówią, że nasze życie pochodzi
jeszcze z czasów, kiedy na marsie było życie. Inni twierdzą, że w naszym
układzie planetarnym kiedyś była jeszcze jedna planeta. Kolejni twierdzą, że to
tylko zwykły zbieg okoliczności a jeszcze inni doszukują się tu ręki boskiej,
która nadała nam wszystko co czyni nas ludźmi a nie zwierzętami, chodź czasem
człowiek zachowuje się jak zwierzę. Oglądając ostatnio serial "Battlestar
Galactica" natchnął mnie kolejną teorią. Moje wytłumaczenie będzie
bardziej serią pytań, co by było gdyby dla tego zadaję to pytanie. Co by było
gdyby, istoty rozumne żyły jeszcze zanim na ziemi pojawił się Homosapiens,
który był na tyle rozwinięty technologicznie, że mały błąd sprawił, iż musieli
opuścić swoje kolonijne planety by wyruszyć w poszukiwaniu nowej planety do
zasiedlenia. Oznaczałoby to, że nie jesteśmy wyjątkowi we wszechświecie a
proces ewolucji człowieka zaczął się w momencie pojawienia się istot rozumnych
na ziemi. Z resztą w hieroglifach starożytnych kultur możemy zaobserwować pewne
zjawisko. We wszystkich zgodnie pojawia się postać, która przypomina człowieka
ubranego w skafander kosmiczny. A przynajmniej przypominający takowy.
Wiedza ta sprawia, iż patrzymy na wszechświat z jeszcze
większą ciekawością. Dążymy do tego by odnaleźć życie we wszechświecie cały
czas starając się dowiedzieć czy nasze mniemanie na temat istnienia we
wszechświecie jest takie, że uważamy się za wyjątkowych. Lubię rozmyślania na
ten temat, ale moim zdaniem jest to szereg wielu punktów przypadkowych, które
prowadzą do powstania świata, w którym jesteśmy. Wszechświat wciąż się rozszerza,
powstają nowe układy planetarne a my jesteśmy zaledwie kroplą w oceanie tego,
co kryje przed nami wszechświat. Jednak zanim odkryjemy sposób eksploracji
kosmosu na tyle szybkiego byśmy mogli robić przeskoki świetlne, minie wiele
tysiącleci. My, którzy żyjemy w tych czasach będziemy mogli zaobserwować
jedynie początkową fazę kolonizacji i podboju wszechświata oraz terraformowania
planet, jak to ma być w przypadku marsa za parę lat.
Janosik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz