11.02.2015

Kolonizacja Marsa. Jak to będzie?

Czy myślałeś kiedyś, jak może wyglądać kolonizacja marsa? NASA (ang. National Aeronautics and Space Administration pol. Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej) parę lat temu ogłosiło, iż szuka śmiałków, którzy podejmą się kolonizacji Marsa. Od tamtego czasu praktycznie nic nie słychać na ten temat. Projekt chyba osiągnął stan tajemnicy, a jedyne co wiemy to to, że osoby które podjęły się tego zadania polecą na Marsa, ale już nigdy nie wrócą kosztem zapisania się w kartach historii astronautyki.



Pomyśl drogi czytelniku/czko- czy Ty też byś się zdecydował na spędzenie reszty życia w gronie paru osób na innej planecie? Patrząc na to, co się dzieje tu na ziemi, a szczególnie w Polsce, myślę że to kusząca myśl. Jednak gdy zagłębiam się w problemy, jakie mogłyby pojawić się po bezpiecznym lądowaniu na Marsie, przemawiają one jednak za tym, iż to nie jest dla mnie. Przede wszystkim ekipa astronautów będzie zdana na siebie i uzależniona od ewentualnych dostaw pożywienia. Wciąż jednak nie wiadomo czy NASA będzie im wysyłała zaopatrzenie, gdyż każdy lot w kosmos jest zajebiście drogi i niedostępny dla przeciętnego Kowalskiego. Dla przykładu podam w miarę aktualne ceny lotu orbitalnego do MSK/ISS wg cennika Space Adventure, Ltd: $45-$55 miliony. Podobna cena jest, gdyby zachciało nam się spaceru poza stacją.
Latanie w przestrzeń kosmiczną są zasobo- oraz budżetożerne, dlatego myślę, że NASA od dawna już myśli, jak zapewnić kolonistom Marsa stały dostęp do jedzenia, gdyż jak wiadomo już od dawien dawna, istnieje coś takiego jak system ECLSS. (ang. Environmental Control and Life Support System; pol. System Kontroli Środowiskowej i Podtrzymywania Życia) System ten jednak to cała maszyneria, która zapewnia astronautom tylko dostęp do wody, powietrza, utrzymuje temperaturę oraz ciśnienie przyjazne dla naszego organizmu oraz zapewnienia bezpieczeństwo przed mikro asteroidami, promieniowaniem czy zajmuje się też utylizacją efektów ubocznych naszej koegzystencji- mam na myśli to co wydalamy. Brakuje jednak tu najważniejszej rzeczy, czyli pokarmu. No właśnie. Ten jest zabierany z ziemi i dostęp do niego jest ograniczony, dlatego jest potrzeba stworzenia czegoś, co umożliwiłoby kolonistom dostęp do jedzenia, co jest priorytetem. (Chyba że ja o czymś nie wiem i NASA już coś takiego ma). Następnym problemem jest to, czy mamy taką wiedzę żeby transformować planety? (dosłownie "tworzenie Ziemi") Co, jeżeli rośliny, które znamy tu na Ziemi nie będą chciały żyć w środowisku Marsa? Wtedy jedyną opcją, jaka będzie dostępna to badanie roślin lub mikroorganizmów, które są na Marsie i starać się rozprzestrzenić/ zmienić je tak, by za ich sprawą zaczęły produkować tlen czyli stworzyły atmosferę. Tak, na Marsie jest życie- jak się okazuje, parę tysięcy lat temu Mars wyglądał zupełnie jak Ziemia, jednak z niewiadomych przyczyn została z niego jedynie skała. Sam jestem ciekaw, jak to będzie, bo na pewno nie będzie to wyglądać jak w Warhummer 40k gdzie po zdobyciu planety przez Spaces Marines transformacją planety zajmował się specjalny odział "Adeptus Mechanicus". (Po więcej odsyłam do książek Warhummer 40k)
No dobrze, powiedzmy że jajogłowi z NASA wymyślili, jak się pozbyć wszystkich problemów związanych z kolonizacją planety. Wyobraźmy sobie teraz skolonizowaną planetę na tyle, że na planecie jeszcze nie ma stałego tlenu, a miasta wyglądają jak te, które niektórzy z nas mogli oglądać w grze Spore.
Według Stephen'a Hawking'a wyglądało by to tak:


Jest to kolejny post, który zmusza nas do rozmyślań i wybiegania w przyszłość oraz „co by było, gdyby...”. Dlatego myślę, że moje pokolenie jedynie będzie świadkami początku tego, co opisałem powyżej. 
A Ty drogi czytelniku, jak myślisz, jak będzie wyglądała kolonizacja Marsa? Zapraszam do dyskusji w komentarzach poniżej.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz