Czy myślałeś kiedyś, jak może wyglądać kolonizacja marsa?
NASA (ang. National
Aeronautics and Space Administration pol. Narodowa Agencja Aeronautyki i
Przestrzeni Kosmicznej) parę lat temu ogłosiło, iż szuka śmiałków, którzy
podejmą się kolonizacji Marsa. Od tamtego czasu praktycznie nic nie słychać na
ten temat. Projekt chyba osiągnął stan tajemnicy, a jedyne co wiemy to to, że
osoby które podjęły się tego zadania polecą na Marsa, ale już nigdy nie wrócą
kosztem zapisania się w kartach historii astronautyki.
Pomyśl drogi czytelniku/czko- czy Ty też byś się zdecydował
na spędzenie reszty życia w gronie paru osób na innej planecie? Patrząc na to,
co się dzieje tu na ziemi, a szczególnie w Polsce, myślę że to kusząca myśl.
Jednak gdy zagłębiam się w problemy, jakie mogłyby pojawić się po bezpiecznym
lądowaniu na Marsie, przemawiają one jednak za tym, iż to nie jest dla mnie.
Przede wszystkim ekipa astronautów będzie zdana na siebie i uzależniona od
ewentualnych dostaw pożywienia. Wciąż jednak nie wiadomo czy NASA będzie im
wysyłała zaopatrzenie, gdyż każdy lot w kosmos jest zajebiście drogi i
niedostępny dla przeciętnego Kowalskiego. Dla przykładu podam w miarę aktualne
ceny lotu orbitalnego do MSK/ISS wg cennika Space Adventure, Ltd: $45-$55
miliony. Podobna cena jest, gdyby zachciało nam się spaceru poza stacją.
Latanie w przestrzeń kosmiczną są zasobo- oraz budżetożerne,
dlatego myślę, że NASA od dawna już myśli, jak zapewnić kolonistom Marsa stały
dostęp do jedzenia, gdyż jak wiadomo już od dawien dawna, istnieje coś takiego
jak system ECLSS. (ang. Environmental Control and Life Support System; pol.
System Kontroli Środowiskowej i Podtrzymywania Życia) System ten jednak to cała
maszyneria, która zapewnia astronautom tylko dostęp do wody, powietrza, utrzymuje
temperaturę oraz ciśnienie przyjazne dla naszego organizmu oraz zapewnienia
bezpieczeństwo przed mikro asteroidami, promieniowaniem czy zajmuje się też
utylizacją efektów ubocznych naszej koegzystencji- mam na myśli to co wydalamy.
Brakuje jednak tu najważniejszej rzeczy, czyli pokarmu. No właśnie. Ten jest
zabierany z ziemi i dostęp do niego jest ograniczony, dlatego jest potrzeba
stworzenia czegoś, co umożliwiłoby kolonistom dostęp do jedzenia, co jest
priorytetem. (Chyba że ja o czymś nie wiem i NASA już coś takiego ma).
Następnym problemem jest to, czy mamy taką wiedzę żeby transformować planety?
(dosłownie "tworzenie Ziemi") Co, jeżeli rośliny, które znamy tu na
Ziemi nie będą chciały żyć w środowisku Marsa? Wtedy jedyną opcją, jaka będzie
dostępna to badanie roślin lub mikroorganizmów, które są na Marsie i starać się rozprzestrzenić/ zmienić je tak, by za ich sprawą zaczęły produkować tlen czyli stworzyły
atmosferę. Tak, na Marsie jest życie- jak się okazuje, parę tysięcy lat temu
Mars wyglądał zupełnie jak Ziemia, jednak z niewiadomych przyczyn została z
niego jedynie skała. Sam jestem ciekaw, jak to będzie, bo na pewno nie będzie
to wyglądać jak w Warhummer 40k gdzie po zdobyciu planety przez Spaces Marines
transformacją planety zajmował się specjalny odział "Adeptus Mechanicus".
(Po więcej odsyłam do książek Warhummer 40k)
Według Stephen'a Hawking'a wyglądało by to tak:
Jest to kolejny post, który zmusza nas do rozmyślań i wybiegania w przyszłość oraz „co by było, gdyby...”. Dlatego myślę, że moje pokolenie jedynie będzie świadkami początku tego, co opisałem powyżej.
A Ty drogi czytelniku, jak myślisz, jak będzie wyglądała kolonizacja Marsa? Zapraszam do dyskusji w komentarzach poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz